Wiele osób czeka na osiągnięcie wieku emerytalnego by natychmiast złożyć wniosek o emeryturę i wynagrodzenie za pracę zamienić na świadczenie z ZUS. Kto jednak ma jeszcze siły i ochotę do dalszej aktywności zawodowej ten często zastanawia się czy lepiej połączyć dalszą pracę z pobieraniem emerytury, a może zarabiać na etacie jak najdłużej, odsuwając w czasie składanie do ZUS wniosku o emeryturę. Które z tych rozwiązań jest lepsze?
Emerytura od razu po osiągnięciu wieku
Pomińmy, jako oczywisty, wariant osób, które ze względu na stan zdrowia czy inne okoliczności od dawna czekają na osiągnięcie ustawowego wieku emerytalnego – 60 lat kobiety, 65 lat mężczyźni, by natychmiast złożyć do ZUS wniosek o wpłatę należnej emerytury. W takim przypadku zazwyczaj emerytura jest jedynym możliwym źródłem utrzymania i wyboru w zasadzie nie ma.
Coraz więcej osób jednak ma możliwość kontynuowania pracy zawodowej mimo osiągnięcia wieku emerytalnego – pozwala na to zdrowie, a praca daje wciąż satysfakcję. Jest wtedy możliwość przejścia na wariant dochodów z dwóch źródeł: wynagrodzenie z dalszej pracy plus emerytura.
I większość osób taki model wybiera. Rozwiązują umowę o pracę, często na jeden dzień – to warunek niezbędny, by ZUS nie tylko przyznał emeryturę, ale i zaczął ją wypłacać – by zaraz potem podpisać nową umowę o pracę z tym samym pracodawcą.
Wypłacana przez ZUS wtedy co miesiąc emerytura idzie na konto odkładania na przyszłość, a na bieżące utrzymanie – wpływające wciąż na konto co miesiąc wynagrodzenie za pracę.
To główny plus tego rozwiązania. Konsekwencje ekonomiczne jego są bowiem następujące. Emerytura zostanie ustalona na dzień złożenia wniosku, a więc osiągnięcia ustawowego wieku emerytalnego. Posłuży do tego sama kwot zgromadzonych na koncie ZUS, subkoncie ZUS i ewentualnie na koncie kapitału początkowego.
Od tej pory jej wysokość będzie zależeć wyłącznie od dokonywanej co roku 1 marca ustawowej waloryzacji świadczeń ZUS. Owszem, dalsza praca skutkować będzie odprowadzaniem składki emerytalnej na konto i subkonto w ZUS, dzięki czemu można będzie np. raz w roku występować o przeliczenie emerytury i po każdej takiej operacji jej wysokość będzie wzrastać, ale tylko wskutek matematycznego działania jakie wywoła bieżący wpływ składek emerytalnych.
Jakie korzyści daje opóźnianie przejścia na emeryturę
Osoba, która mimo osiągnięcia wieku emerytalnego nie złoży od razu wniosku o emeryturę i nie wypowie umowy o pracę choć na jeden dzień, ale dalej będzie funkcjonować jakby nic się nie wydarzyło, pewnością na bieżąco nie będzie łączyć dochodów z dwóch źródeł – w przeciwieństwie do poprzedniego przypadku emerytura nie będzie co miesiąc trafiać na jej konto. Ale czy to oznacza, że będzie stratna względem pierwszego rozwiązania?
Pewne jest jedno – nawet jeśli o miesiąc przesunie decyzję o wystąpieniu do ZUS z wnioskiem o emeryturę, wysokość świadczenia jakie ZUS wyliczy będzie wyższa niż w pierwszej sytuacji. Jest to efekt sposobu wyliczania wysokości emerytury przez ZUS. Suma zgromadzonych kapitałów: konto, subkonto i ewentualnie kapitał początkowy dzielona jest przez liczbę miesięcy dalszego trwania życia. To specjalne wskaźniki GUS ustalane na cały rok. Dane te ustalane są według wieku – w latach i miesiącach – osoby, która otrzyma emeryturę, a na dodatek odrębnie dla każdego miesiąca, co oznacza że z miesiąca na miesiąc ta liczba jest mniejsza. Wyliczenie emerytury w kolejny miesiącu sprawia, że efekt dzielenia jest coraz wyższy.
A tak ustalona emerytura jest już wypłacana do końca życia i jej wysokość podlega tylko corocznej waloryzacji (oczywiście, jeśli są powody np. napływ składek z tytułu dalszej pracy, można co jakiś czas występować o przeliczenie do ZUS).
Odkładając wniosek o emeryturę co miesiąc zyskuje się ją wyższą. Według niektórych wyliczeń odłożenie o rok wniosku o emeryturę równe jest uzyskaniu świadczenia wyższego o 7-8 procent.
Zresztą nie tylko dlatego, że przy wyliczaniu wysokości emerytury brana będzie pod uwagę niższa liczba miesięcy dalszego trwania, ale i przez to, że środki zgromadzone na koncie ZUS, subkoncie ZUS oraz jako kapitał początkowy są też waloryzowane. Dla przykładu w 2023 r. konto ZUS o 14,4 proc., a subkonta ZUS o 9,2 proc.
Emerytura i wynagrodzenie czy wynagrodzenie i czekanie na wyższą emeryturę
Od razu zaznaczmy – nie ma dobrej odpowiedzi na to pytanie. Najkorzystniejsze rozwiązanie dla każdej osoby może być zupełnie inne. Ba, nawet dla tej samej osoby może ono zmieniać się z czasem.
Trzeba mieć na uwadze, że w stabilnych czasach (bez wysokiej inflacji) wskaźniki waloryzacji zarówno samych emerytur jak i środków zgromadzonych na kontach i subkoncie ZUS nie są tak wysokie.
Po drugie – dalsze trwanie życia coraz bardziej wydłuża się – pomijając okresy wyjątkowe jak ten związany z pandemią COVID. Trzeba jednak pamiętać, że przechodząc na emeryturę „z poślizgiem”, ZUS wyliczy świadczenie według aktualnych tablic ZUS dalszego trwania życia oraz z tablicy obowiązującej w dniu gdy przyszły emeryt ukończył ustawowy wiek emerytalny. Jeśli „stare” dane były korzystniejsze, zastosuje dane historyczne. Słowem – odkładając decyzję o emeryturze na pewno nie ryzykuje się stratą przez mniej korzystne dane GUS.
Dalej więc dla podjęcia optymalnej decyzji, na który wariant alternatywy postawić, potrzebne są szczegółowe kalkulacje – dla porównania najlepiej wyliczane dla obu wariantów.
Nawet biorąc emeryturę i dalej pracując można postępować wielotorowo, np. żyć w tym czasie na wyższym poziomie z podwójnych dochodów, nie odkładając nic na emeryturę albo odkładać na gorsze czasy i całą emeryturę, i coś jeszcze z bieżących zarobków.
Z kolei osiągając ustawowy wiek emerytalny można mieć wciąż świetne perspektywy zawodowe i zarabiać dzięki swoim kompetencjom więcej niż kiedykolwiek wcześniej, ale można też zarabiać coraz mniej i z trudem.
Zmiennych jest wiele, ważne jest jedno: podejmując decyzję w sprawie trybu przejścia na emeryturę trzeba być świadomym wszystkich uwarunkowań, a więc plusów i minusów każdego z możliwych rozwiązań.